Brat ofiary 10.04: Tusk chce sprawić nam kolejne cierpienia
- Jestem zawiedziony, choć spodziewałem się takiego postępowania premiera Donalda Tuska. Nieudostępnienie raportu o katastrofie Tu-154M rodzinom ofiar to jeden z elementów polityki premiera, która ma na celu zmarginalizowanie nas, sprawienie nam kolejnych cierpień i pokazanie miejsca w szeregu - mówi dla Onet.pl Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.
Powodem takiego żalu Andrzeja Melaka jest oświadczenie premiera Donalda Tuska, że raport komisji ministra Jerzego Millera o katastrofie Tu-154M w Smoleńsku nie zostanie udostępniony rodzinom ofiar przed jego upublicznieniem 29 lipca. - Ja pytany czy rodziny otrzymają wcześniej te informacje, zawsze mówiłem, że nie przewidujemy takiej procedury, a nie, że przewidujemy. Nie chcę nikogo rozczarować - powiedział szef rządu.
W rozmowie z Onet.pl A. Melak zwraca uwagę, że w "cywilizowanych krajach" rodziny ofiar mają możliwość wcześniejszego poznania przyczyn katastrofy. - Ale w Polsce standard to Mińsk i Moskwa. To jest przykre - mówi z żalem. I dodaje, że nigdy nie wyobrażał sobie, iż doczeka czasów "galopu w kierunku PRL", bo w jego ocenie Polska staje się coraz bardziej "republiką postsowiecką".
Melak nie ma zaufania do komisji Millera. - Jak można mieć zaufanie do komisji, która jest sędzią we własnej sprawie? - pyta. I wskazuje, że za przygotowanie wizyty 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku żaden z ministrów ani urzędników nie został ukarany. - Przeciwnie: zostali awansowani i wyróżnieni. To świadczy o bezkarności i braku jakichkolwiek hamulców - podsumowuje Melak.
Premier Donald Tusk powiedział, że nie przewiduje, by rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymały raport komisji Jerzego Millera wcześniej niż zostanie on upubliczniony. Powtórzył też, że 29 lipca to ostateczny termin publikacji raportu.
Raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego liczy ponad 300 stron. Szef MSWiA przekazał go premierowi osobiście pod koniec czerwca.
(Kle)